AIRSOFT

Reklama

Reklama

To gra zespołowa polegająca na symulacji działań wojskowych, wykorzystująca repliki broni palnej. Przyciąga coraz więcej osób, wciąż zyskując popularność na świecie, a ostatnio także i w Polsce.Janek, Piotr I, Piotr II, Bartek i Adam- dwudziestodwulatkowie. Zwyczajnie ubrani- T-shirt, jeansy, trampki. Piotr I i Adam noszą długie, kręcone włosy. Janek goli się na zero, Bartek i Piotr II mają krótko przystrzyżone włosy, jak co drugi nastolatek. Bartek nosi nieśmiertelniki z datą urodzenia i grupą krwi- to pamiątka od wujka z misji w Afganistanie. Na co dzień niczym się nie wyróżniają. Studiują administracje i wychowanie fizyczne. Za to na polu walki zmieniają się w wojowników- w mundurach moro, z kamuflażem na twarzy. Chłopaki są członkami grupy uprawiającej airsoft. Grupa ta ma swoją nazwę: Pierwsza Inowrocławska Dywizja Piechoty – inowrocławska, dlatego, że każdy w tej grupie jest w jakiś sposób związany z Inowrocławiem. -Ja tutaj mieszkam, a pozostali mają tu kogoś z rodziny i nie raz spędzali tutaj wakacje, albo też chodzili tu do szkoły. W sumie tak też się zapoznaliśmy- tłumaczy Janek.

Pytam Piotra I, dlaczego wybrał akurat taki sport. Odpowiada, że jest to coś innego, nie jest nudno, a w dzieciństwie każdy chłopak zapewne marzył o wojsku i to jest właśnie lekkie odzwierciedlenie tych pragnień. Jednak wszystko zaczęło się od wakacji spędzonych u kuzyna za granicą, gdzie pierwszy raz miał do czynienia z tego rodzaju sportem. Od zawsze interesowałem się militariami, a ten rodzaj sportu zainteresował mnie szczególnie. Wciągnąć w to chłopaków, nie było trudno-dodaje. Ze zdobyciem sprzętu było gorzej. Ceny sięgały powyżej 300 zł. -Ale jak się ma dobre wejścia, a co najważniejsze chęci, to wszystko da się załatwić- dopowiada z uśmiechem na twarzy Janek.

Wbrew pozorom airsoft bardzo różni się od paint ball’a. Airsoft wymaga większej uczciwości ze strony graczy, bo jeżeli ktoś zostanie postrzelony, nie widać tego. Tutaj trzeba mieć do siebie zaufanie. Graczy obowiązuje kodeks honorowy wymagający przyznania się do trafienia. Ponad to podstawowym celem w grze jest trafienie przeciwnika plastikową, najczęściej nie powodującą obrażeń, kulką.

W paint ball’u za naboje służą kulki z farbą, za to tutaj- kulki 6 milimetrowej średnicy. Poza tym mamy tutaj do czynienia z replikami prawdziwej broni. Trzeba dodać, że żaden uczestnik nie może brać udziału w „zabawie” bez zabezpieczenia na oczy, czyli gogli ochronnych. Skuteczne okulary ochronne można kupić już od 30 złotych. Dodatkowe wyposażenie- buty wojskowe, mundur i kamizelka kosztują co najmniej kilkadziesiąt złotych za element. W przypadku, gdy dostaniemy bezpośrednio w skórę, mogą się tworzyć małe ranki, czasem pęka skóra i w takim przypadku trochę krwi na pewno leci, ale nie zawsze. Tak czy inaczej poważniejszych uszczerbków na zdrowiu nie było- komentuje Adam.

Strzelaniny odbywają się w różnych miejscach. Ustalenia szczegółowe odnośnie zasad trafienia, czasu powrotu do gry, zwycięstwa zależą od typu rozgrywki. –My strzelamy się w tutejszym parku- mówi Piotr II.

Niedawno był taki duży zjazd w Borneo, było około 600 osób, ale nas tam zabrakło z powodów finansowych- dodaje Adam. Najmniejszy skład, w jakim można grać to 4-6 osób.
W tym sporcie ważna jest komunikacja. –My porozumiewam się przez krótkofalówki lub znaki niewerbalne. Telefony komórkowe też się zdarzają, ale rzadko- mówi Janek.
Wszystkim za to zdarzają się jakieś wpadki. Na przykład Piotr II nie zważając na znaki ostrzegawcze dawane przez graczy, wysunął się tak, że przeciwnik miał pole do popisu. Piotr I dziś opowiada z uśmiechem na twarzy –Chciałem sprawdzić, jaką siłę ma mój karabin i strzeliłem sobie w czoło, przekonałem się.

Ludzie reagują na nas różnie: dziwią się, są zaciekawieni, ale zdarzają się również tacy, którzy się nas boją. Tutaj Adam wspomina: Kiedyś szliśmy sobie z Jankiem, jedna pani nas zauważyła i zaczęła uciekać. Mówiła jeszcze „O Boże!” Bartek zaznacza, że z repliką nie można chodzić po mieście, ponieważ sieje to strach i wywołuje ogólną panikę wśród osób postronnych. Nie dziwmy się… repliki wyglądają jak prawdziwa broń, dlatego każdy z nas, gdy jest zatrzymywany przez służby porządkowe(policję lub straż miejską), a ma przy sobie broń, ma też obowiązek poinformowania o tym funkcjonariusza, dzięki temu uniknie się niepotrzebnych komplikacji czy nieporozumień.
Kiedyś przebraliśmy się za terrorystów i napędziliśmy kumplowi niezłego stracha, nie ukrywam też, że trochę śmiechu przy tym było- wspomina Piotr II –Rodzina akceptuje nasze zainteresowanie. Przecież nie robimy tym nikomu krzywdy z premedytacją.

Repliki broni używanej w airsofcie powstały po II wojnie światowej w Japonii aby umożliwić ćwiczenia oddziałom militarnym. U podstaw airsoftu leży więc tradycja bushido, kładąca nacisk na honor, szacunek dla przeciwnika i samodoskonalenie – hasła wciąż żywe w airsofcie.
Nie wszyscy jednak mogą w tym uczestniczyć. Istnieje bariera wiekowa(w dużej mierze pomyślana w trosce o bezpieczeństwo uczestników zabawy). Aby móc dołączyć do gry wystarczy mieć ukończone 16 lat i pozwolenie od rodziców. Nie każdy jednak przestrzega tej zasady, bo zdarzają się tacy, co mają 15, 14 lat. Trzynastolatkowie też się zdarzają, a tak być nie powinno- zauważa Janek.
W naszej grupie każdy ma już pewne doświadczenie. Janek i Adam są członkami Dywizji od niecałych dwóch lat, reszta od ponad roku. Przyznają, że bardzo ich to wciągnęło i warto dodać, że wszyscy tutaj są otwarci na nowe osoby. Tylko trzeba pamiętać o barierze wiekowej i o pozwoleniu od rodziców.

Damian Susała