
Telewizja umarła, niech żyje Netflix? Wygląda na to, że marzenie to spełzło na niczym, gdyż serwis streamingowy zmaga się ze spadkiem liczby subskrypcji. Od tej chwili mają na ratunek przyjść przepisy z czasów telewizyjnej klasyki: Wkrótce w serwisie Netflix pojawią się programy na żywo.
Przez długi czas wyglądało to tak, jak gdyby nic i nikt nie mógł powstrzymać Netflixa. Platformy streamingowe należą do przyszłości, można to było wszędzie przeczytać i usłyszeć. Jednak teraz, po raz pierwszy od 2011 roku, Netflix stracił abonentów, o czym poinformowała firma w kwietniu tego roku. Około 200 tys. użytkowników Netflixa zrezygnowało z subskrypcji między styczniem a marcem 2022 roku. Tak dalej być nie może.
Potrzebna jest więc nowa strategia – a amerykańska firma z siedzibą w Los Gatos w Kalifornii ma już konkretne pomysły. Jednym z głównych problemów platformy wideo na żądanie jest to, że wiele abonamentów jest współdzielonych. Serwis szacuje, że ponad 100 milionów gospodarstw domowych korzysta w ten sposób z Netflixa. Należy zakończyć proces dzielenia się hasłem – w przyszłości ceny abonamentów będą wyższe, jeśli z jednego konta będzie korzystać kilka adresów IP.
Niemniej jednak to tylko jeden z elementów nowego planu Netflixa, ponieważ serwis streamingowy, który nadal jest numerem jeden, rozważa nawet stworzenie całkowicie klasycznej telewizji. Tak, dobrze widzicie.
Netflix planuje programy i transmisje na żywo, aby przyciągnąć nowych abonentów
Jak donosi dziennik branżowy „Deadline”, Netflix planuje wkrótce wprowadzić ofertę Livestream. Dokładna data rozpoczęcia nie została jeszcze ustalona. Stosowny do tego serwis streamingowy chce pokazywać formaty programów, komedie stand-upy, ale także improwizowane formaty seriali bez scenariusza. Widzowie mają możliwość bezpośredniej interakcji z treścią serialu, przykładowo poprzez udział w głosowaniu. Również powrót popularnych programów typu reality-show, takie jak „Selling Sunset” albo „Miłość jest ślepa” (niem. „Liebe macht blind”) mogłyby stać się wydarzeniem na kanale Netflix live stream.
Brzmi jak ze starej szkoły filmowej, prawda? Ten ruch nie jest zaskoczeniem i jest logiczny. Konkurencja jednak ma oczy szeroko otwarte: amerykańska stacja telewizyjna ABC niedawno zapowiedziała, ż jej popularne programy takie jak „American Idol” (amerykański odpowiednik castingowego show „Deutschland sucht den Superstar”, tudzież polskiego „Mam talent”) i „Dancing with the Stars” (u nas w RTL (niemiecka, komercyjna stacja telewizyjna) znane jako „Let’s Dance”, a w Polsce „Taniec z gwiazdami”) wkrótce pojawią się na antenie Disney+.
Netflix nie zamyka się na ewentualne umowy z uznanymi nadawcami telewizyjnymi
W ten sposób byłaby możliwa realizacja transmisji sportowych. Na razie jednak na ten temat można jedynie spekulować, ponieważ serwis streamingowy nie wygłosił dotychczas żadnych konkretnych planów w tym kierunku. Rzecznik prasowy Netflixa potwierdził jednak w rozmowie z internetowym magazynem Gizmodo.com, że firma obecnie testuje, jakie pojemności livestreamu są możliwe.
Oferta livestream może również dać Netflixowi szansę, na przeniesienie bezpośrednio na ekrany wydarzeń, które do tej pory służyły raczej jako promocja własnych programów lub do tworzenia własnych programów specjalnych. Na przykład festiwal „Netflix is a Joke”, w ramach którego w dniach 28 kwietnia-8 maja 2022 r. w Los Angeles wystąpili znani komicy, tacy jak Amy Schumer, Taylor Tomlinson i Dave Chapelle. Ten ostatni został zaatakowany na festiwalu przez mężczyznę z atrapą broni palnej – komik jest krytykowany za przejawy transfobii.
Reklamy również powinny pojawić się na Netflixie
To, co od dawna było normą dla nadawców płatnej telewizji, takich jak Sky Deutschland, teraz ma stać się nowym standardem dla Netflixa i zagwarantować dodatkowe przychody. Apple TV+ i Amazon Prime Video już teraz wykorzystują krótkie reklamy w swoich własnych treściach przeznaczonych dla abonentów. Na razie niewiele wiadomo o tym, na jakiej koncepcji reklamowej chce się oprzeć Netflix.
W kwietniu dyrektor generalny Netflixa, Reed Hastings, powiedział, że rozważa wprowadzenie tańszego abonamentu z reklamami przerywnikowymi: „Jestem jeszcze większym zwolennikiem dawania konsumentom wyboru”. W związku z tym każdy będzie mógł sam wybrać, czy chce subskrybować serwis Netflix z reklamami, czy bez nich.
Jedno jest jednak pewne: Dzięki reklamom i livestreamom, Netflix coraz bardziej zbliża się do telewizji linearnej, co stanowi kontrast w stosunku do poprzedniego modelu biznesowego i innowacyjnej siły, która niegdyś leżała u podstaw sukcesu Netlfixa.